top of page

Dzisiaj zaczyna się tu plener. Z życia organizatorki – między gliną, grafikiem a jednym pokojem…

Do pleneru został tydzień. Zaledwie tydzień! A ja… jestem w nim mentalnie od miesięcy. Rozmyślam, planuję, przekładam, przestawiam. Od dawna w wyobraźni krzątam się już po pracowni, sprawdzam glinę, ustawiam koła, układam w myślach plan dnia: kiedy siadamy do pracy, kiedy śmiejemy się przy herbacie, kiedy w skupieniu ładujemy nasze prace do pieca. To wszystko noszę w sobie, głaszczę, pielęgnuję – jak coś delikatnego i pięknego, co ma się wydarzyć i zostać z nami na długo.


Chcę, by było bosko, artystycznie, głęboko i ceramicznie wyczerpująco – ale też ciepło, ludzko i naturalnie. Taki plener marzeń.

Równolegle działam z moją wspaniałą graficzką – pracujemy nad stroną, żeby była bardziej czytelna, intuicyjna, pomocna dla Was i wspierająca mnie w tym całym układaniu rzeczywistości. Bo każdy szczegół – nawet ten wirtualny – ma wpływ na to, jak doświadczacie moich warsztatów.


I są jeszcze te chwile, kiedy muszę delikatnie powiedzieć: może nie wszystko da się idealnie zgrać. Na przykład pokoje jednoosobowe… Wiem, jak bardzo ich potrzebujecie – tej osobnej przestrzeni, ciszy, oddechu tylko dla siebie. Staram się jak mogę, żeby każdemu to zapewnić. Ale czasem, po prostu, nie da się – fizycznie, logistycznie. Może się okazać, że trzeba będzie współdzielić pokój. Bez łazienki. Z koleżanką, z którą nie planowało się tak bliskiej wspólnoty.

To nie jest brak dobrej woli – to tylko rzeczywistość. Delikatna jak porcelana i czasem tak samo krucha. Mam jednak w sobie wiarę, że wszystko się ułoży. Może nie idealnie, ale pięknie. Może nie tak, jak ktoś sobie wymarzył, ale wzruszająco dobrze. A jeśli nie – to postaram się, by było jak najbliżej tego, co wszyscy potrzebujemy: kontaktu, czułości, sztuki i przestrzeni dla siebie.

Organizowanie pleneru to sztuka – nie tylko gliny, ale i bycia wśród ludzi. Balans między tym, co twórcze, a tym, co logistyczne. Między tym, co serce chce, a tym, co realne.

Dziękuję, że jesteście częścią tej drogi. Że tworzymy ją razem – ludzką, ceramiczną, czasem chaotyczną, a jednak pełną światła.

Z serca,Edi




 
 
 

Comments

Rated 0 out of 5 stars.
No ratings yet

Add a rating
bottom of page